sobota, 11 kwietnia 2015

Elizabeth Story: Rozdział 11 - "Hej ho, hej ho...na wojnę by się szło..."

Simon
- Nie jesteś wyjątkowy. Tak właściwie to chodzi mi o to, że każdy domek w obozie, nawet domek Hadesa ma swoją historię. Otóż pozwól, że opowiem ci wszystko po kolei.. Gdy miałem czternaście lat, znalazłem pewnych herosów. Rodzeństwo: Nico di Angelo oraz Bianca di Angelo. Bianca była starsza od swojego brata, lecz niestety zginęła w walce, natomiast Nico po prostu zniknął. Jak się później okazało, jest to syn Hadesa. Nico tak samo jak ja, założył rodzinę z heroską - Thalią Grace, córką Zeusa. Z tego związku urodził im się syn, który dorastał razem z naszą córką. - Z uwagą słuchałem opowieści Percy'ego. - Trzy lata później, siostrze Annabeth - Clarze urodziła się córka - Eveline. Jednak w te wakacje Drake, syn Nico przeszedł "na złą stronę mocy". Został zdrajcą. Chce cię po prostu uświadomić, że ty także w obozie możesz być spostrzegany jako zdrajca. Tak naprawdę, gdy tylko cię zobaczyłem miałem wrażenie, że jesteś potomkiem Hadesa, dlatego właśnie skontaktowałem się z Nico. Obiecał, że jutro rano przybędzie do obozu, by móc się z tobą zobaczyć. Mam nadzieję, że się jakoś dogadacie. Poza tym mam przeczucie, że jesteś dość ważnym pionkiem w całej tej grze Gai. 
- Mi też się tak zdaje, Percy. - Wtrąciła Annabeth. 
- W sumie to wszystko, o czym chciałem z tobą rozmawiać. Nie będę cię już zatrzymywał. Wracaj do obozu, pewnie jesteś zmęczony. - Po tych słowach podziękowałem i odszedłem w stronę drzwi. - A czekaj jeszcze chwile! Ostatnia i w sumie najważniejsza sprawa. Nigdy nie wolno ci zapomnieć o tym, co właśnie ci powiem. - W jego oczach widziałem pewność siebie.
- Tak? - Zapytałem. Rzeczywiście byłem bardzo zmęczony i jak najszybciej chciałem wrócić do obozu.
- Łapy precz od mojej córki. To moja księżniczka. - Nie sądziłem, że właśnie to usłyszę. Uśmiechnąłem się pod nosem i odszedłem.
Elizabeth


               Jedynymi herosami, z którymi mogłam utrzymywać kontakt byli moi rodzice. Tak jak co wieczór, do umywalki w łazience wrzucałam złotą drahmę i prosiłam boginię Irys o rozmowę z rodzicami. W umywalce pojawił się obraz moich najbliższych. Siedzieli razem w salonie, lecz naprzeciw nich stał chłopak, którego wcześniej uratowałam i przyprowadziłam do obozu - Simon.
- Łapy precz od mojej córki. To moja księżniczka. - Po tych słowach taty, myślałam, że wybuchnę śmiechem. Tata zawsze był bardzo opiekuńczy, ale nigdy nie powiedział czegoś takiego do jakiegokolwiek chłopaka. Gdy tylko Simon wyszedł, odezwałam się. 
- Halo, halo. Księżniczka się kłania. - Powiedziałam, jednocześnie się śmiejąc. 
- Elizabeth! Ty to wszystko słyszałaś? - Zapytała mama. Ona także się śmiała.
- Tak mamo. Tata chyba chciał być poważny, ale mu trochę nie wyszło. Wyglądał jak psychopata. - Nie mogłam się przestać uśmiechać. To było naprawdę zabawne.
- Też tak uważam. - Mama uśmiechnęła się i mocno wtuliła się w ramię taty.
Tęskniłam za domem, za rodzicami, za małą Clarisse. Nie darowałabym sobie, gdyby coś jej się stało.
- Opowiedzcie co nowego. Jakieś nowe plany, informacje? - Poprosiłam. Rodzice wiedzieli, że w końcu przestanę się dostosowywać do rozkazów Ateny. Wiedzieli, że wezmę udział w ostatecznym starciu, a co więcej, popierali mnie w tym. Dla mnie, jak i dla rodziców trzy kwestie były najważniejsze: czcij bogów, walcz za bliskich, nie poddawaj się.
- Tak. Dowiedziałem się, że Gaja przebudzi się dokładnie za dwa tygodnie. W tym czasie herosi z Obozu Herosów ewakuują się do Obozu Jupiter. Tam będą przygotowywać się do ataku armii Gai. Z tego co wiem, rzymianie będą walczyć razem z nami i to właśnie tam musisz się udać, by przejąć dowództwo od Eveline i poprowadzić greków do walki. Pamiętaj o naszyjniku. Nie zdejmuj go, aż do momentu pojawienia się w Obozie Jupiter. - Tata zrelacjonował mi wszystko, co mógł. Teraz musiałam działać sama, obmyślić odpowiedni plan. Jednak bez niczyjej pomocy byłoby naprawdę ciężko.
- Dzięki tato. Muszę już kończyć. Kocham was. Uściskajcie ode mnie Clarisse. Pa. - Po tych słowach zakręciłam kran, jednocześnie się rozłączając. - I co ja mam teraz zrobić? - Zapytałam sama siebie. Musiałam się odprężyć.
Położyłam się w pustej wannie, zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać. - La, la, la, la, la...Hej ho, hej ho, na wojnę by się szło, hej ho, hej ho, hej ho, hej ho, hej hoooooo.
- Elizabeth? - Głos babci bardzo mnie wystraszył. Nie spodziewałam się, że ktoś wejdzie do łazienki, w momencie mojej "medytacji". Babcia tak mnie zaskoczyła, że aż uderzyłam głową o wannę.
- Babciu, nigdy więcej tak nie rób. Strasznie się wystraszyłam. - Powiedziałam ciężko dysząc. Moje serce biło zdecydowanie szybciej. - Przepraszam babciu. Wiem, trochę się zasiedziałam w tej łazience. Ja, ja....ja już wychodzę. - Powiedziałam lekko speszona.
- Jeśli jest ci wygodnie w tej wannie, to możesz sobie leżeć. Mi to nie przeszkadza. Przyszła do ciebie poczta z Obozu Herosów, pomyślałam, że pewnie będziesz chciała ją odczytać. - Babcia Sally podała mi kopertę i opuściła pomieszczenie.
Postanowiłam jeszcze trochę tutaj zostać. W końcu łazienka to takie małe, domowe królestwo wody, a jako wnuczka Posejdona miałam prawo dobrze się tutaj czuć.
Otworzyłam kopertę, a moje serce po raz kolejny zaczęło szybciej bić. Jeszcze chwila i zejdę na zawał. Hmmm...czasem myślałam, że jestem bardzo podobna do taty, że mam glony zamiast mózgu.
              Na papierze zobaczyłam pismo Eveline. Mimo wszelkich zakazów, skontaktowała się ze mną. Na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Byłam szczęśliwa.

Kochana siostrzyczko!
                Nawet nie wiesz, jak bardzo za tobą tęsknie i jak bardzo nam ciebie tutaj brakuje.
Nie wiem, jak przez tyle lat wytrzymywałaś na stanowisku przywódcy? Ja sobie nie radzę.
Chciałabym, abyś wiedziała, że udało nam się schwytać Drake'a, ale niestety uciekł.
Nie potrafię nawet stwierdzić w jaki sposób to zrobił. Gdy go schwytaliśmy, kompletnie nie kontaktował, lecz gdy zaczął odzyskiwać przytomność, mamrotał pod nosem takie zdania: "Po co jej była ta przysięga? Elizabeth, no po co? Kocham cię. Rozumiesz? Kocham cię, a ty przysięgłaś na Styks, że mnie zabijesz. Przykro mi, ale to ty zginiesz z mojej ręki". Czyś ty już do reszty zwariowała? Przysięgłaś na Styks, że zabijesz NASZEGO przyjaciela? Czy ty aby dobrze się czujesz? To nie było z twojej strony rozsądnym wyczynem. Zaczynasz się zachowywać jak wujek Percy. Czy ci się zrobiły glony zamiast mózgu? No dobra. Nie będę marnować ci czasu i przejdę do najistotniejszych rzeczy. Potrzebujemy twojej pomocy. Mamy dziś 19 września. Równo 3 października Gaja (ta lafirynda od siedmiu boleści) się przebudzi, a nocą z 2 na 3 października cały obóz zostanie ewakuowany do Obozu Jupiter. Gaja zaraz po swoim przebudzeniu najprawdopodobniej zaatakuje obóz herosów, ale nie zastanie nas tam. Dzień później zaatakuje rzymian. Drake, zanim zniknął, powiedział mi (jako starej przyjaciółce), że odbędzie się walka przywódców. To nie jest moja walka Lizzy. Ja nie jestem przywódcą, lecz jego zastępcą. Ja nie mam szans z Drake'm w walce, ale ty tak. Wróć na wojnę, przejmij dowództwo i skoro musisz, to zabij go. Mam dopiero 15 lat, a ty masz 18, on tak samo. On ma  moce wnuka Hadesa i Zeusa, ty masz mądrość Ateny (której czasem ci brakuje, ale pomińmy to) i posiadasz władzę nad wodą. Dlatego może to trochę egoistyczne z mojej strony, ale ja z nim walczyć nie będę. Proszę, Elizabeth poprowadź obóz do walki.
Nie odpisuj, będę po prostu czekała.
Kocham cię siostro.
Do zobaczenie. 
Eveline.

PS  Zapomniałam dodać. Simon okazał się synem Hadesa, a jak znaleźliśmy Drake'a, to był on związany różowymi sznurówkami. Niezły patęt.
Jeszcze raz się żegnam. 
Tęsknie. 

Przeczytałam wiadomość od siostry ze łzami w oczach. Oczywiście, że wezmę udział w walce, przejmę dowództwo, poprowadzę herosów do bitwy, to ja stoczę walkę z Drake'm. To moja walka i dotrzymam przysięgi. Zabiję go. A bynajmniej się postaram.

__________________________________________________________
Drodzy czytelnicy! Jak zawsze czas na krótkie ogłoszenie pod rozdziałem.
Jak już wiecie będzie kolejna seria, zaraz jak tylko zakończę tę. Będzie z postaciami z OH oraz pisana z punktu widzenia Percy'ego Jacksona.
A TERAZ NAJWAŻNIEJSZA SPRAWA
Prowadzę tego bloga 2 lata i pół roku i powiem wam, że tak naprawdę wcale was nie znam. Lubię mieć dobry kontakt ze swoimi czytelnikami np. Julian. To bardzo spoko gość, albo moja Julie - przecież się przyjaźnimy, albo Wieka - kiedyś byłyśmy jak siostry. Tak naprawdę wielu z was spostrzega mnie, jako hmmm....damę siedzącą przed laptopem, która daje rozdziały jak żywnie jej się podoba. Jesteście w błędzie! Jestem taka sama jak wy! Jestem zwykłą  siedemnastoletnią dziewczyną, która wygłupia się na każdym kroku, która krzyczy do laptopa "włącz się chuju" i która słucha rocka i rapu. Nie jestem bogowie wiedzą kim, nie potrzebuje od waszej strony respektu do mojej osoby, wystarczy, że mam to w harcerstwie xd.
Dlatego wpadłam na pewien pomysł! Zapoznajmy się poprzez ZBIOROWY SKYPE. Obdarzę was swoimi sucharami i chętnie pogadam z wami na temat Perciaka ^^ Chętni niech piszą w komentarzu swojego meila, a ja się skontaktuje. Może być?
i zapraszam na tego bloga - blog Juliana - KLIK
To tyle.
CO NAJMNIEJ 15 KOMENTARZY!!!!!
Dżerr
PS Mój snap to: dzerrka - wiem, nikt się nie spodziewał xd

11 komentarzy:

  1. Twoje poczucie humoru jest mordercze. czekam na wiecej

    OdpowiedzUsuń
  2. No, ja jestem chętna na zbiorowy Skype :-D więc mój e-mail t: izabelka3003@gmail.com.
    Pozdrawiam i ściskam serdecznie
    ~ Izabelka

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy4/11/2015

    Świetny rozdział , zresztą jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy4/11/2015

    Rozdział super czekam na next :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak Julian wrócił to i musi skomentować. Rozdzial fajny ale wiesz, ze nie lubię tej serii. WIEC KOŃCZ SZYBKO CZEKAM NA OH! A w moim mniemaniu przez zdanie " krzyczy do laptopa "włącz się chuju" po prostu wygrywasz życie. Peace!

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja mała zielona żabcio koloru żółtego!
    Luk w fabule jest coraz mniej, ale dalej zastanawia mnie fakt, jak to jest, że Drake i Liz mają po osiemnaście lat. Na końcu Percabeth Elizabeth miała... 4 lata? Urodziła się przez spisek Ateny i Posejdona. A Thalia nie była wtedy w ciąży w ogóle, ani o Drake'u nikt nie myślał. Mam nadzieję, że na to też znajdziesz jakiś sposób.
    Znam to uczucie, kiedy ludzie popędzają. Już mi to wygasa, bo wszyscy wiedzą, że mam łamaną wenę na Percabeth...
    Jestem ciekawa, jak połączysz postacie z Obozu Herosów z tymi z Obozu Jupiter. Wiesz co? Właśnie zdałam sobie sprawę, że Jasper nie istnieje, buu... ;-; Tak serio, mam nadzieję, że wcale tak nie jest. Wiem na pewno, że nadzieja umiera ostatnia. Przypomniała mi się taka książka, w której była Hope (Nadzieja) i ona umarła ostatnia na bitwie z wycieńczenia :')
    Życzę Ci weny i czasu tyle, żebyś mogła dawać notki nawet co tydzień. To drugie jest bardziej nieprawdopodobnie, niż sądziłam, kiedy plonowałam ten komentarz - a nie planowałam.
    O kurczę, ja Ci kiedyś napiszę jednoczęściowca z Eve, Liz i Drake oraz snickersami. Może nawet w ten weekend, jeśli znajdę chwilkę między próbami scholi. Muszę w końcu poćwiczyć nad tym głosem, bo mam za wysoki do pieśni, które wybiera nam pan organista... smutne ;-; Weź mi tylko napisz na fb o ich wygląd i zachowaniach jako dzieci, to coś się sklei. Już mam tego wizję...
    Lubię długie i chaotyczne komentarze, zwłaszcza, kiedy mają dziury. Są prawie jak Polskie drogi. Niestety, muszę już kończyć, bo jutro mam próbny z matematyki i trzeba przynajmniej poudawać, że się uczy.

    Pozdrawiam i życzę weny,
    Ad, córka pewnego zjeba lirą...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czekam na OH *-* Elizabeth jest spoko, ale ja chcę Leosia w twoim wykonaniu! I w ogóle wszystkich *-* Chcę znowu Percy'ego i Ann w twoim wykonaniu, bo twoje Percabeth było naprawdę super. I widzę, że mamy podobne zamiłowanie co do krzyczenia do laptopa xd No i zbiorowy skype to jest cudny pomysł *-* Tylko że nie mam Skype'a >.< Mój komputer go nie trawi. Serio. Miałam kiedyś, to komputer mi się włączał pół godziny. Ale zainstaluję. Jak mi się uda to dopiszę maila. A na razie życzę weny na szybkie dodawanie rozdziałów o Lizzy, żeby jak najszybciej była druga seria *-*
    Xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, super! (zatkało mnie) XD Zapraszam na mojego bloga: http://idoptakowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Poczucie humoru godne króla xd Jeju,przez większość rozdziału śmiałam się. Super rozdział xp no i pomysł ze zbiorowym Skype'em jest świetny,ale niestety nie posiadam i raczej nie będę posiadała Skype'a,bo mój komputer go nie kuma. Mogę się za to kontaktować przez Twittera (jestem @coca_kali). Pozdrawiam, życzę weny, czekam na next i blablabla.
    ~Córka mądrości

    OdpowiedzUsuń
  11. O qrva xD
    "- Łapy precz od mojej córki. To moja księżniczka." Percy tatuś-ochroniarz xD
    "Hmmm...czasem myślałam, że jestem bardzo podobna do taty, że mam glony zamiast mózgu." Ja się zastanawiam nad tym odkąd przeczytałam percego xD
    "(ta lafirynda od siedmiu boleści)" Ładne określenie na gaje xD
    moja nowa broń - różowe sznurówki :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli kliknąłeś w to okienko, oznacza to, że chcesz skomentować rozdział. Dziękuję.
Przyjmuję nawet krytykę, którą staram się później poprawiać. Liczę na szczery komentarz.
Życzę miłego komentowania
Dżerrka