wtorek, 5 lutego 2013

Percabeth Story: Rozdział 11 - "tajemnicze muzeum"

 Hej kochani herosi!
Ciężki tydzień przede mną. Ten rozdział dedykuję: Rasmusce - Nie umrzemy! Nie możemy! Najpierw trzeba nauczyć się grać w pokera i porwać Logana i Daniela <3 ( polecam ten blog! czytajcie! ) Yunie - więcej wypadów do Tesco "Peron dziewięć i trzy czwarte!!" ( blog polecam! Czytać! ), Merr, która komentuje moje notki szczerze i za to ją wprost kocham. ( polecam jej blog! Dziewczyna, tak jak inne ma wielki talent ), Piłatowi, którego polubiłam i która kocha jeść - Tak jak ja!!! Ciastka planuję zrobić w weekend i wyślę priorytetem. Pamiętaj, że jak pokłócę się z rodzicami to zamiast do Skierniewic ucieknę do Elbląga :) (blog także polecam ), SchizllyBizlly, która bardzo fajnie pisze i dziękuję jej za to, że po prostu na tym blogspocie jest :) ( bardzo polecam jej bloga ), Natalii, za to, że komentuję bardzo dużo wpisów na stronce, której jestem adminką. Dziękuję ci za to w imieniu Alice, Arianny, Piper, Annabeth i oczywiście moim. ( polecam jej bloga. Bardzo mnie wciągnął ) dedykuję ten rozdział również Jerr, dzięki której zaczęłam publikować wszystkie swoje prace. Przez to, że dawniej zawiesiła swego bloga, poczułam potrzebę publikowania własnej kontynuacji jej bloga. Dziekuję, że mi wybaczyłaś. Niech twoja wena co do bloga z herosami rozwija się tak samo jak na blogu o One Direction. Dedykacja również dla Tysiaaa, która dopiero co zaczęła swoją przygodę na blogspocie. Odwiedzajmy jej blog. Polecam. Sama czytam i bardzo mi się spodobał. Dziękuję Wieczusii, za to, że czyta i bardzo dobrze mi się z tobą gada. Dedykacja również dla Asii, którą po prostu kocham. Pomarańczowa lodówka. Kocham to.
Polecam Wam jeszcze jeden blog: Blog Satana. Brdzo mnie zaciekawiło. Zapraszam :)
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale wrócił ksiądz, więc moja wena co do rozdziału 12 i 13 się już ukazała. Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, ale Uwaga: Rozdział pijawi się dopiero wtedy ( chodzi o 12, który spodobał sie moim koleżankom ), gdy będzie co najmniej 10 komentarzy pod tym postem. Stać Was na to! Wierzę w Was. Dacie radę!!
Dodałam ankietę dotyczącą pewnego rozdziału. Planuje napisać go z punktu widzenia Boga, ale nwm którego. Głosujcie w ankiecie. Pamiętajcie, że w mojej wyobraźni nie tylko Posejdon jest porypany :)
Miłego czytania!
Wasza Dżerr
PS   Zapraszam by luknąć stylizacje Annabeth. Przypominam o konkursie. Przewiduję nagrody. Jeśli się rozdziały w najbliższym czasie nie pojawią to znaczy, że mam karę lub umarłam :)





No super. Znalazł Nas. Wiedziałem, że coś musi się stać. Już miałem atakować, ale Annabeth mnie powstrzymała. Nakamura wyglądał bardzo dziwnie. Stał w miejscu i w ogóle się nie ruszał.
To było podejrzane.
- Mógłbym przysiąść, że ich słyszałem. Może to nie ten pokój i hotel. Przeklęte solarium. Musiało mnie oślepić? - stał tak jeszcze przez chwilę i wyszedł.
-Wydałeś Nas - krzyknąłem odwracając się do Luke'a. - Wiedziałem. Zaufaliśmy Ci, ale ty nas zdradziłeś!!!
- Percy! - powiedziała Annabeth - Chodź - złapała mnie za rękę i pośpiesznie ruszyliśmy w stronę wyjścia. Przy drzwiach posłałem Lukowi złowrogie spojrzenie. Miałem wielką ochotę go zabić.  - On Nas nie zdradził
- Skąd ta pewność? Ufasz bardziej jemu niż mnie.
- Wcale nie.
- Tak. Właśnie tak jest.
- Wiem, że to nie on, bo widziałam jak Ethan za nami leciał.
- I nic nie powiedziałaś?
- Myślałam, że się przewidziałam. Gdy odwróciłam się jeszcze raz, to jego nie było. Spróbuj zaufać Lukowi. Thalia, to nasza przyjaciółka, zasługuję na szczęście. Zrób to dla niej :)
- Robię to, bo cię kocham.
- Dziękuję...Za hotelem jest lodowisko pod gwiazdami. Może miał byś ochotę ze mną pójść?
- Ale ja nie umiem jeździć na łyżwach.
- Naucze Cię
- Muszę?
- Proszę
- A nie wolałabyś kolacji przy świecach?
- Nie! Jesteśmy w Japonii. Jutro będziemy musieli iść w poszukiwaniu broni kronosa, Wykorzystajmy ten czas.
- Dobrze. Obiecaj mi, że nic sobie nie złame.
- Obiecuję
- Nie wiem, czy umiem zaufać Lukowi. Nie Chodzi tu o zdradę, ale o te zdjęcia.
- Po pierwsze, gdybym Cię nie kochała, to na pewno bym nie zgadzała się za ciebie wyjść, po drugie Luke kocha Thalie, a Thalia kocha Luka, a po trzecie...już wiemy jak było z tymi zdjęciami.  To wszystko było dla przykrywki. Ja też nie umiem zaufać mu w 100%, ale staram się, dla Thalii, bo jest to moja przyjaciółka. Sam ostatnio mówiłeś, że nie warto wracać do przeszłości.
- Powiedziałem już, że będę się starał
- Dziękuję
- Annabeth?
- Tak
Podszedłem bliżej niej, objąłem w tali, by móc przysunąć ją nieco bliżej siebie i bardzo głęboko spojrzałem w jej piękne, szare oczy.
- Kocham Cię! - Wiem, mówiłem jej to już tysiąc razy, ale teraz poczułem jak te słowa płynom prosto do jej serca.
Annabeth przytuliła mnie, jak najmocniej potrafiła. Chciałem, by ta chwila trwała wiecznie. Jej słodki, migdałowy zapach pobudzał wszystkie moje zmysły i doprowadzał do szaleństwa.
- Ja też Cię kocham
Powoli się pochyliłem i delikatnie ja pocałowałem. To był jeden z najbardziej delikatnych pocałunków, jakich kiedykolwiek ją obdarowywałem.
Nasze ciała powoli zaczęły się od siebie odrywać.
- To ja pójdę się uszykować.
- W sumie, to ja też.
- Racja. Najdziwniejsze jest to, że mimo zimy i śniegu , jest tu naprawdę ciepło. Zauważyłeś, że ludzie normalnie chodzą tu na krótki rękawek.
- Tak. Może Zeus postanowił umilić nam pobyt tutaj? - oboje się na siebie spojrzeliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem.
- Percy. Jeśli Zeus w jakikolwiek sposób postanowił być dla  Nas miły to ja jestem łowczynią, która po śmierci pójdzie to Tartaru.
- Hahaha
- Dobra. Chodźmy. Jesteśmy po kilkugodzinnej podróży. Przydałaby mi się gorąca kąpiel. Muszę też zastanowić się, co mam założyć.
- Co powiesz na spacer po lodowisku?
- Jestem za.
- Chodźmy.


**********


Podczas, gdy Annabeth stała nad swoją torbą i zastanawiała się, co ma na siebie włożyć, ja brałem szybki prysznic. Po czterdziestu minutach oboje byliśmy gotowi do wyjścia. Annabeth założyła na siebie kremowe rurki, czarny sweter w gwiazdki, czarne botki i w rękę wzięła swoją czarną torebkę.
- Gotoey?
- Tak! Nigdy się tak nie bałem. Nigdy nawet na łyżwach nie jeździłem.
- Walczyłeś z Aresem, a nawet Kronosem. Pokonałeś tysiące potworów. Już się nawet świnek morskich nie boisz. Uratowałeś mnie z rąk Atlasa, a nawet przyzwyczaiłeś się do tego, że moją matką jest Atena, a boisz się jazdy na łyżwach?
- No mniej więcej.
- To nie takie straszne. Bardzo łatwo jest się nauczyć.
- Może
- Na pewno


Po tym wieczorze na pewno będę miał siniaki. Zaliczyłem z dwadzieścia gleb, ale nic sobie nie złamałem! Sukces! Jestem strasznie poobijany. Nie ważne. Liczy się to, że nauczyłem się jeździć. Annabeth jest świetną nauczycielką. Było naprawdę fajnie. Lodowisko nie było tak zatłoczone jak mi się wydawało. Piosenki były bardzo fajne. Przeważnie DJ puszczał kawałki moich ulubionych zespołów np. Nigtwish. Iron Maiden. Green Day, 30 second to mars i oczywiście Hollywood Undead. Do tego ostatniego zespołu miałem wielki sentyment, podobnie jak Annabeth i reszta moich przyjaciół.
- Zaraz przyjdę. Muszę tylko coś załatwić.
- Dobra, tylko obiecaj, że niczego nie rozwalisz.
- Obiecuję. To tylko kilka minut. Zaczekaj chwilkę.
- Dobrze
Zostawiłem ją na chwilę i ruszyłem w stronę budki DJ-a.
- Tutaj nie wolno wchodzić.
- Poczekaj. Mam do ciebie prośbę. Puścisz taką jedną piosenkę? - chłopak spjrzał na mnie nie pewnie i po chwili uśmiechnął się.
- Co to za dziewczyna?
- Która to twoja dziewczyna?
- Ta w długich brązowych włosach.
- Taaa...Wow, gdzie ty ją poznałeś...wygląda..wow.
- Taa..To zagrasz czy nie?
- Jasne. Dla takiej ślicznotki...Oczywiście.
- Dobra, ale nie przesadzaj. Możesz oberwać.
- Hyh. Spoko
Powiedziałem, co ma zagrać i wróciłem do Annabeth.
- Hej
- Hej. Gdzie byłeś?
- Poprosić o piosenkę
- "Ten utwór dedykuję pewnej parze. Chłopie, twoja dziewczyna to niezła laska" - Annabeth zaczęła się śmiać, mocno mnie przytuliła i delikatnie pocałowała.
- Jesteś niesamowity. - Złapała mnie za rękę i ruszyliśmy w rytm piosenki Hollywood Undead - outside. Jak ja kochałem tę piosenkę. Zawsze, gdy jej słuchałem to zastanawiałem się, jak wyglądało by moje życie z Ann jako zwykłych śmiertelników.
- To co? Idziemy na spacer? - zapytała
- Jasne
Zmieniliśmy łyżwy na zwykłe buty i ruszyliśmy w nieznane nam japońskie dzielnice.
- Ale tutaj kolorowa. Nie mieszkają tutaj sami japończycy, ale i obco krajowcy. Widzę Hiszpana.
-  Wiem. Są tutaj światełka, tańce muzyka, ale ja i tak najbradziej kocham..
- Grecję?
- Tak. Jesteśmy na Hachioji. Najpiękniejszej ulicy w całym Tokyo.
- Skąd to wiesz?
- Przeczytałam tabliczkę. Właśnie ją minęliśmy.
-  Czekaj! Widzisz to samo co ja?
- Nakamura! Dokąd on idzie?
-Śledzimy go?
- W myślach mi czytasz. Telepatejszyn xd
- No oczywiście. Musimy być tylko ostrożni.
- Chodżmy.
- Odzyskał już wzrok. Dziwne
Szliśmy za nim w bezpiecznej odległości. Syn Hermesa co chwilę skręcał w alejki. Gdyby nie Annabeth na pewno byśmy się zgubili. Dotarliśmy do wielkiego budynku z czasów renesansu z napisem "Manggha - Muzeum sztuki japońskiej"
- Jak myślisz.? Co tam jest? - zapytałem
- Nie wiem, ale wyczuwam potwory. Dużo potworów. Chodźmy. Musimy powiedzieć o tym reszcie.
- Masz rację. Zmykajmy.

**********


Wparowaliśmy do hotelu jak złodzieje uciekający przed policją. 
Wbiegliśmy do pokoju Charlesa i Silena, ale nie było ich. Sprawdziliśmy resztę apartamentów, ale tez pustka. 
- Cholera, na bogów. Gdzie oni są?
- Trzeba ich znaleźć. Obawiam się, że postanowili się rozdzielić. Ja pójdę poszukać dziewczyn, a ty szukaj chłopaków. Spotkajmy się w naszym pokoju.
- Dobra.
Pobiegłem do sali gier w poszukiwaniu znajomych. Tak, jak przypuszczała Annabeth, byli oni w sali od bilardu.
- Chodźcie! Szybko! Ann i ja musimy Wam coś powiedzieć. To coś bardzo ważnego. Zbierajcie swoje dupy, no dalej, ruszcie się.
Jechaliśmy windą na górę z wielkim pośpiechem. Ku mojemu zdziwieniu, chłopaki nie zadawali tak wiele pytań. 
Otworzyłem drzwi od pokoju mojego i Annabeth. Dziewczyny siedziały z zaniepokojoną minom na łóżku.
- Powiecie, co sie stało?
- Pewnie. Ja i Percy poszliśmy sobie na spacer i widzieliśmy Ethana. Znowu.
- Przecież nie mógł iść sam. Nie widzi
- Widocznie już jest wszystko okej. Wracając do tematu. Zachowywał się tak, jakby nie chciał towarzystwa. Pośledziliśmy go trochę. Zaprowadził Nas do muzeum sztuki japońskiej. W tym muzeum musi coś być. Wyczuwam potwory. Myślę, że nasza misja ma zawiązek z tym miejscem. Coś musi się tam zajmować. Jutro mamy pierwsze zajęcia szkolne. Musimy zejść w tunele, tak jak chcieli tego Bogowie. Trzeba obmysleć plan działania. Nie moga przewidzieć tego, co zamierzamy. Trzeba być ostrożnym.
- Niech każdy z Nas skontaktuję się ze swoim boskim rodzicem - zaproponowała Sindy
- Nie wiem, czy to wypali. Zeus zabronił Bogom wtrącania się w nasze sprawy. Czasy się zmieniają, trzeba iść na własną rękę.
- Mimo wszystko możemy spróbować.
- Zawsze można spróbować - powiedziała Thalia. - Ja zawsze mogę  szantażować swojego ojca. Powiem Herze te wszystkie jego wybryki i zdrady...
- W sumie, to można spróbować. Niech każdy z Nas skontaktuje się ze swoim boskim rodzicem.
- Jak wrócimy do obozu, to trzeba dać herosom rady. NIE ŁĄCZCIE SIĘ W PARY, BO BĘDZIECIE WYSYŁANI NA NIEBEZPIECZNE MISJE
- Hahaha słuszna uwaga.
- Dobra. To my idziemy do siebie. Spróbuję skontaktować się z starym. - powiedział Charles.

Po chwili Ann i ja zostaliśmy sami.
- Więc co robimy? - zapytałem uśmiechając się łobuzersko.
- Dzwonimy do Posejdona i Ateny, idziemy się umyć, na kolację i spać.
- To nie brzmi romatycznie
- Nie będe potworem i pozwolę, byś czasem mnie pocałował. Nie licz na więcej.
- Przynajmniej tyle
- Spróbuj się połączyć z Posejdonem
Z torby wyjąłem złotą drachmę, otworzyłem balkon i wrzuciłem monetę do fontanny.
To co zobaczyłem sprawiło, że miałem ochotę krzyczeć.
- Annabeth! Musisz to zobaczyć.
- Co?...O cholera - Stałem na balkonie wraz z Ann i spoglądaliśmy na Posejdona i Atenę, którzy leżeli na łóżku, pili szampana i Uwaga: migdalili się. O Bogowie. Pomocy. W tym momencie Annabeth zaczęła krzyczeć, a wraz z nią nasi rodzice.
- Mamo! Co ty wyprawiasz?! Co......Jak...Wy nie możecie.....Ja...
- Spokojnie nie jesteśmy razem! Ja tylko korzystam z życia. Kiedyś w końcu trzeba. Spokojnie...Do niczego nie doszło.
- To my zadzwonimy kiedy indziej. Nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałem odciągając Annabeth od balkonu.
- O BOGOWIE! Percy..Masz w tej chwili masz mnie pocałować.
Oczywiście zrobiłem to o co mnie poprosiła. Teraz w moich koszmarach będzie Atena i Posejdon

________________________________________
Hej. Kto się spodziewał, że Atena i Posejdon razem?
Haha. Tak jakoś wyszło.
Rozdział 12 pojawi się, gdy będzie co najmniej 10 komentarzy.
Ściskam na odległość
Dżerr









30 komentarzy:

  1. Jak obiecałam, tak zrobię... Ponieważ ostatnio Cię objechałam (przepraszam!), tym razem będą same superlatywy :D
    Ten rozdział jest zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Widać ksiądz dobrze ci służy xD Świetne teksty, nowa tajemnicza akcja i oczywiście Percabeth - wszystko, co kocham <3
    "Walczyłeś z Aresem, a nawet Kronosem. Pokonałeś tysiące potworów. Już się nawet świnek morskich nie boisz. (XD) Uratowałeś mnie z rąk Atlasa, a nawet przyzwyczaiłeś się do tego, że moją matką jest Atena (haha), a boisz się jazdy na łyżwach?" - Dżerr, po prostu cię kocham <3 To było genialne! Uśmiałam się do łez :D
    Poza tym, widać że Ann to gorąca laska nie tylko dla Percy'ego... Uważaj, Glonomóżdżku, bo ktoś ci ją odbije xD
    Są emocje związane z Lukiem! Jej! Zgadzam się z tobą, Percy, też go nie lubię -,- I co ty na to, Luke?! Hahaha! (odwala mi dzisiaj).
    "NIE ŁĄCZCIE SIĘ W PARY, BO BĘDZIECIE WYSYŁANI NA NIEBEZPIECZNE MISJE" -> przez ciebie za dużo się śmieję, brzuch mnie zaczyna boleć xD Chyba Percy i Ann nie zastosowali się do tej rady!
    Atena i Posejdon?! No, teraz to przesadziłaś xD Przecież nie może być tak, że rodzice i ich dzieci się spotykają (chyba)! Mnie Atena nie okłamie, coś się między nimi dzieje! Takie wodorosty jak Percy i Posejdon najwidoczniej przyciągają inteligentne laski :P O ile Atena to laska... Ciekawe.
    Dzisiaj wyjątkowo się rozpisałam, ale to chyba dobrze, nie? :D Naprawdę, szczerze, najszczerzej: rozdział był BISTY!!! <3
    Kocham cię, ściskam, pozdrawiam, całuję (niekoniecznie w tej kolejności)
    Merr
    PS Merci za dedykację! Jak będziesz potrzebowała więcej szczerości, zapraszam do mnie :D <3 M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie tam suprajs ;_;
    Dzięki za wymienienie mnie na początku rozdziału, a co do treści rozdziału to czekam na więcej i to teraz :D
    4

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy2/05/2013

    Zajebistość nad zajebistość tak jak myślałam . Kuźwa ALELUJA bo się doczekałam akcji z Ateną i Posejdonem, laska przez cb liczyłam dni do kolejnego rozdziału jak napisałaś mi ten fragmęt hahaha. :D ~Wieka
    A mówiłam że rozdział jest fenomenalny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Akcja z Ateną i Posejdonem - fajniiee.
    Jaki Perccy jest słodkii - ten buziiak ; *
    Bardzoo fajny rozdział.
    Czekam na mooree ^^
    Pozdrawiam Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
  5. czytając to jeszcze raz dalej się niecierpliwie kiedy dalsza część :D Szybko pisz :D

    Ps. Zapraszam na nowego bloga
    http://sharlyns-dark-life.blogspot.com/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy2/05/2013

    fajny rozidzisl

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy2/05/2013

    fajny rozidzisl

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy2/05/2013

    fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Atena i Posejdon... wybuchowa mieszanka xD
    Poza tym rozdział bardzo fajny i widać,że się starałaś
    Zobaczymy co dalej, moja droga :D Dziękuję za dedykację :))
    Pozdrowionka z piekła!
    -Jerr

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet nie wiesz, jak mi miło. Dziękuję za te wszystkie komentarze. Mam pewność, że pewnie jako jedna z nielicznych, wiesz, co się w moim opowiadaniu dzieje. Nadrobię Twoje, obiecuję ;)
    A odpowiadając na Twoje pytanie: Zobaczymy, nie chcę stwierdzać, bo może mi się jeszcze pięć razy odmienić z kim Polly ostatecznie będzie.
    Jeszcze raz dziękuję ;*
    ściskam i całuję ; *

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy2/07/2013

    Trochę Cię pokrytykuję. Ale nie złośliwie, o nie. Tak ze szczerości. A więc... W tych opowiadaniach wczuwasz się w postacie już przez kogoś wykreowane (Akurat tutaj Rick Riordan). Niestety nie odzwierciedlasz ich za dobrze. Weźmy takiego 'twojego' Percy'ego: myśli tylko o grzesznych rzeczach z Annabeth. Prawdziwy Percy taki nie jest. Jest za to spokojny i wcale nie tak smiały, no i nie podejrzewam żeby podziwiał bluzki i botki swojej dziewczyny. Lub właśnie Annabeth. Nie podejrzewam żeby ona tak szybko chciała złamać warunek związku, albo wyjść za Percy'ego. Pojawiają się też słowa, których nigdy nie użyli by ci bohaterowie. Teraz ta dobra strona medalu. Masz polot do pisania; to widać. Twój styl jest fajny, nie robisz dużo błędów (może czasem literówki). Ogółem spoko. Proszę nie obrażaj się o tą krytykę. Ale lepiej nasłuchać się na początku kariery pisarskiej, niż już po kilku latach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja się nie obrażam. Chciałam podziękowac ci za ten komentarz.
      Widzisz, ja wymyśliłam sobie innego Percy'ego. Chce pokazać, że można pokazać bohaterów z różnych stron osobowości.

      Usuń
  12. Zostałaś przeze mnie nominowana do The Versalite Blogger, wszystko w odpowiedniej zakładce na moim blogu: http://percyiannabeth.blogspot.com/
    <3
    Merr

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy2/07/2013

    Hahaha ja też cię nominowałam, tak jak Merr, <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Heeeejo ♥
    Nominowałam cię do The Versatile Blogger :D Powodzonka ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy2/09/2013

    Hejka kidy kolejny rozdział,bo już minął tydzień a ja doczekać sie nie mogę

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedno wielkie ŁAŁ!!!

    Atena i Posejdon...RAZEM!!!O Bogowie, do czego to doszło :D

    Aha i jeszcze jedno: takie wymuszanie pocałunku, tak jak tutaj pod koniec czasem śmieszy, ale nie zawsze pasuje.Ale ogólnie jest śmiechowo i fajowo( te moje rymy ah ah ah :D)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na hadesa ! Ten rozdział bije wszystkie poprzednie na głowę !!! HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA Jeszcze tak sie nigdy nie usmiałam ! =D =D Brzuch mnie boli już !!! =D Niezła jestes. Najbardziej rozwaliło mnie : "- Co?...O cholera - Stałem na balkonie wraz z Ann i spoglądaliśmy na Posejdona i Atenę, którzy leżeli na łóżku, pili szampana i Uwaga: migdalili się. O Bogowie. Pomocy. W tym momencie Annabeth zaczęła krzyczeć, a wraz z nią nasi rodzice.
    - Mamo! Co ty wyprawiasz?! Co......Jak...Wy nie możecie.....Ja...
    - Spokojnie nie jesteśmy razem! Ja tylko korzystam z życia. Kiedyś w końcu trzeba. Spokojnie...Do niczego nie doszło.
    - To my zadzwonimy kiedy indziej. Nie przeszkadzajcie sobie." HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA Cały czas się śmieję =D =D Świetne ! =D

    OdpowiedzUsuń
  18. Sorry, ale przypadkiem znalazłam mały błąd i nie złość sie na mnie, ale zwracam ci uwagę na to, że Ethan nie jest synem Hermesa a Nemezis - bogini zemsty. Jeszcze raz przepraszam, za zawracanie głowy takim błędem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się bardzo podobało ale no właśnie, Ethan!!! To syn Nemezis- boginii zemsty i równowagi!!! Ale to jest świetne, zobaczcie mojego bloga http://znalezionezapiski.blogspot.com/

      Usuń
  19. Anonimowy9/14/2013

    o cholera To będzie Mój koszmar Atena I Pisejdon


    Annabeth

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy9/21/2013

    Ethan Nakamura jest synem Nemezis, a nie Hermesa, ale poza tym-spoko rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy1/02/2014

    Osz, kur... W h... Sorry, ale POSEJDON i ATENA? Mnie to pasi. Chce nowego boga. Dziecka Posejdona i Ateny. xD
    Shina

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla waszej informacji czytalam mity greckie! Atena i Posejdon się nie znoszą!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. ATENA I POSEJDON! ;* Lol !

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy5/30/2015

    LOL nie spodziewałam się!

    OdpowiedzUsuń
  25. Zrobiłaś ze mnie wariatkę przed rodziną xD
    "- Co?...O cholera - Stałem na balkonie wraz z Ann i spoglądaliśmy na Posejdona i Atenę, którzy leżeli na łóżku, pili szampana i Uwaga: migdalili się. O Bogowie. Pomocy. W tym momencie Annabeth zaczęła krzyczeć, a wraz z nią nasi rodzice."
    KOCHAM CIĘ ZA TE TEKSTY xD

    OdpowiedzUsuń
  26. Super blog i wyłapałam tylko jeden mały błąd Ethan to syn Nemezis xD a tak to fajny i zabawny blog

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy1/09/2016

    Ethan był synem Nemezis

    OdpowiedzUsuń

Jeśli kliknąłeś w to okienko, oznacza to, że chcesz skomentować rozdział. Dziękuję.
Przyjmuję nawet krytykę, którą staram się później poprawiać. Liczę na szczery komentarz.
Życzę miłego komentowania
Dżerrka