piątek, 16 listopada 2012

Percabeth Story: Rozdział 1 - " Pierwszy dzień obozu uważam za udany"

Hej!
Dzisiaj mój pierwszy rozdział. Ciekawa jestem czy sie wam spodoba.
Dzisiaj premiera przed świtem <3
Od miesiąca czekam aż ktos raczy oddać książkę Syn Neptuna do biblioteki i dzisiaj raczył.
Przeczytałam już trochę! I ryczałam.
Dla osób, którzy oglądali filmową wersję naszej kochanej ksiżki mam taką małą informacje, otóż w grudniu lyb 15 kwietnia ma się pojawić druga część filmu.
Razem z koleżanką wybieramy się.
Dziekuje również koleżance z klasy - DOMINICE!, która pozyczała mi książki, i która zbefowała mój pierwszy rozdział.

Czytajcie i proszę Was o Komentowanie, bo chcę wiedzieć czy wam się spodobał czy też nie!
Pozdrawiam Was! <3
<3 Dżerr <3
:*



W końcu!. Nadszedł ten dzień - OBÓZ. Nie mogłem się doczekać tego lata od bardzo dawna. Pewnie to dla tego, że Annabeth była moją dziewczyną.
W roku szkolnym zbyt wiele razy się nie widzieliśmy ( tak gdzieś około 30-40 ).
Ann cały czas mieszkała z ojcem w San Francisco, a w weekendy przyjeżdżała do matki, aby pracować jako nadworny architekt na Olimpie.
Mieliśmy spotkać się w obozie, ale ja tym razem byłem pierwszy. Ona oczywiście o tym nie wiedziała, a ja postanowiłem zrobić jej niespodziankę. Wiązałem co do niej pewne plany. ^^
Na tarasie mojego domku rozłożyłem świeczki i przygotowałem kolację ( poprosiłem o pomoc nimfy i driady ).
Pobiegłem do domku Ateny, by zostawić na łóżku mojej ukochanej karteczkę z prośba o spotkanie. Napisałem jej:
Hej skarbie!
Spotkajmy się godzinę po twoim przybyciu u mnie w domku.
Kocham Cię.
Twój Percy.
Poszedłem do swojego domku, by przyszykować się do randki. Z plecaka wyjąłem małe czerwone pudełeczko. Domyślacie się chyba co to jest?
Otóż przed końcem roku szkolnego razem z Paulem, Posejdonem i moją matką wybraliśmy się do najlepszego jubilera na całym Manhattanie, by wybrać pierścionek dla Ann. Założyłem na siebie dżinsy, biały T- shirt i zieloną koszulę w kratę, którą wybrała Annabeth, jak byliśmy razem na zakupach. Usiadłem na łóżku i czekałe, czekałem i czekałem.
Usłyszałem dźwięk silnika więc wyjrzałem sprawdzić czy to ona. Tak. Wyglądała wprost pięknie, miała na sobie niebieską sukienkę ( mój ulubiony kolor ).
No tak ona mnie przecież nie może zobaczyć. Schowałem sie z powrotem do domku Posejdona i zacząłem szukać pierścionka, bo z tego całego pośpiechu nie wiedziałem gdzie go położyłem. Znalazłem je dopiero po chwili.
Usiadłem na fotelu kiedy nagle wleciała Annabeth żucając mi się na szyję.
- Percy!
- Kocham cię Ann. - po tych słowach pocałowałem ją.
- Okłamałeś mnie. Mówiłeś, że będziesz dopiero jutro.
- Chciałem ci zrobić niespodziankę. Zamknij oczy!
- Nie!
- No zamknij!
Złapałem ją za rękę i zaprowadziłem na taras.
- Otwórz.
Widać było ocean, w którym odbijały się płomienie świec. W oczach Annabeth widziałem łzy. Przytuliła mnie  i pocałowała.
- Dziękuje Percy.
Zjedliśmy kolację i siedzieliśmy wtuleni w siebie.
Postanowiłem działać. Wstałem i klęknąłem przed moją dziewczyną.
- Percy! Co ty wyprawiasz?
- Annabeth, kocham cię całym sercem. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Czy zgodzisz się zostać moją żoną i sprawić mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie? -  Te gadke ćwiczyłem wiele razy z Rachel, bo nie chciałem wyjść na głupka.
- Percy... Tak! Oczywiście, że tak! Kocham Cię!- Założyłem pierścionek na jej palec, a obok Nas z nieba wyleciały małe ludziki i zrobiły nam zdięcie, ale nie aparatem, lecz kawałkiem księżyca. Po chwili na niebie było czarno białe zdjęcie przedstawiające mnie i Ann tulących się do siebie. Widać było pierścionek, który był złoto srebny z szafirami.
Stałem obejmując narzeczoną i patrząc jej w te piekne szare oczy. Nie mogłem sie powstrzymać i zacząłem ja całować.
- Idziemy się przejść?
- Tak. Chodźmy.
Wyszliśmy, ale ku mojemu zdziwieniu nikt nie trenował. Wpatrywali się w niebo, a gdy Nas dostrzegli zaczęli bić brawa.
Podeszli do nas i gratulowali. Pan D. i Chejron także przyszli i poprosili nas na słówko.
- No dzieciaki... Gratuluję Wam, ale pamietajcie, że zły siły teraz będą Was próbowały rozdzielić.
- Co jakie złe siły.
- Percy, Annabeth ... To znaczy Pery i Annabell.
- Ha zna pan nasze imiona. Pan tylko udawał.
- Mniejsza z tym. Chodzi o to, że rok temu zabiliście Kronosa, ale to jeszcze nie koniec.
- Kto tym razem?
- Na początku był Chaos, potem światem władali Uranos i Gaja, rodzice Kronosa. Są wściekli, że zabiliście ich syna.
- Tak, ale z tego co wiem, to Gaj śpi, a Uranos... On się już pozbierał.
- Tak, ale podświadomość Gaji nadal funkcjonuje i planuje.
- Oni są w Tartarze. Nic nam nie zrobią.
- Armia Luke'a nie znikneła. Na pewno będzie chciała pomścić Kronosa i będzie walczyć dla Uranosa i Gaji.
- Dziękujemy za informacje.
- Idźcie już za niedługo ognisko rozpoczynające obóz.
Przechadzalismy sie po polach truskawek, kiedy dostrzegłem swojego przyjaciela kozłonoga.
- Grover! Gdzie ty się podziewałeś. Szukałem Cię już wszędzie.
- Sorry Kalina. Wiesz jak jest.
- Wiem.
- No, poza tym co nie co słyszałem i gratuluję Ci stary.
- Dzięki.
- Ja lece. Do zobaczenia na onisku.
Przechadzalismy się tak jeszcze przez jakiś czas, kiedy zabrzmiał dźwięk konchy i poszliśmy na ognisko.
Odprowadziłem Annabeth do reszty jej rodzeństwa i posiadłem usiąść przy swojej ławce.
- Witajcie herosi w nowym roku na obozie. Na początek kilka ogłoszeń. Gratuluję Percy'emu i Annabeth zaręczyn. Wprowadzam apely obozowe, które będą się odbywały codziennie. Wybrałem czwórkę najlepszych herosów, którzy podczas apelów będą siedzieć w specjalnym miejscu.
Sa to: Percy, Annabeth, Thali i Nico.
To tyle.
Siedzieliśmy na ognisku śpiewając piosenki i piekjąc pianki. Miałem ochote wyrwać sie z tąd z Annabeth, więc złapałem ją za rękę i pociągnałem nad jezioro.
- Popływamy kajakami? - zapytałem.
- Możemy, tylko tym razem nie chcę zostać wywalona do góry nogami. Chodź ten pocałunek był naprawde cudowny.
Wypłynelismy na sam środek jeziora. Przyciągnałem Ann do siebie i pocałowałem ją delikatnie. Po chwili ona zaczęła załować mnie bardziej namiętnie. Podbało mi się to.
- Jeszcze nigdy tak mnie nie całowałaś.
- Wiem o tym. Ale teraz zasłużyłeś sobie.
Chciałem, by 18 sierpnia rok temu powrócił, więc stworzyłem fale, która wywaliła nas do jeziora. Wszystko było tak jak wtedy.
Zanim się obejrzeliśmy byliśmy pod zamkiem mojego ojca w Atlantyku.
- Schowaj się ! - krzyknąłem, gdy zobaczyłem swojego przyrodniego brata Trytona.
- Nie ukrywajcie sie herosi.
Wyszlismy i wtedy zobaczyłem jego minę. Był taki jakby smutny.
- Co się stalo?
- Myślę, że zasługujesz na prawdę, więc Ci powiem. Otóz moi rodzice chcą sie rozwieść.
- To oni tak mogą?
- Sądzę, że tak. Myślę tez, że powinniście już iść. Szukają Was.
Miał rację. Długo Nas nie było. Stworzyłem wielką falę i znaleźliśmy się w obozie.
- Gdzie wy byliście? - zapytał Chejron.
- Powiedzmy, że odwiedziłem brata.
- Idźcie spać. Jutro bitwa o sztandar.
Odprowadziłem Ann do jej domku, pocałowałem i poszedłem w strone swojego.


To tyle. KOMENTUJCIE!!!




24 komentarze:

  1. Anonimowy11/18/2012

    Bardzo dobre, podoba mi się i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, w końcu ktoś skomentował.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, co prawda dla mnie miejscami za słodkie, ale ja jestem dziwna ;)Po za tym bardzo mi się podoba, tylko natłok literówek w jednym miejscu mnie zdezorientował... ;)
    Lecę czytać dalej i postaram się nie rozczulać nad każdą notkę, heh. Chyba, że Ci na tym zależy...
    Szalona
    SS&S

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww, Percy i Ann zaręczeni, coś nowego, fajnego! Ogólnie podoba mi się to, jak piszesz :D
    Lecę czytać dalej :D
    4

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne opowiadanie :)

    Rzeczywiście chwilami za słodkie nawet jak dla mnie :D I troszkę literówek było :D Ale ogólnie tego mi właśnie w serii brakowało: zaręczyn Ann i Glonomóżdżka :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest świetne ! Od razu mi się spodobało. Czytam następny rozdział =D

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy5/22/2013

    Właśnie tego mi brakowało! To jest ŚWIETNE!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy7/31/2013

    całkiem dobre, ale powinnaś popracować nad annbeth. ona nie jest taka płaczliwa, krucha i "słodka" jak ja opisujesz, ale poza tym wszystko ok :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko jest genialnie i wogóle ale trochę akcja się dzieje Za szybko annabeth nie jest taka "miękka" ale reszta jest ok

    OdpowiedzUsuń
  10. cool, tylko trochę jakby percy się tak nie zachowuje, ale ogólnie fajne

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero zaczęłam czytać Twoje opowiadanie i postanowiłam komentować każdy rozdział. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza :)

    A więc muszę zacząć od tego, że kocham Percabeth! A rozpoczęcie Twojego opowiadania jest naprawdę cudowne. Występuje wiele powtórzeń i czasami, jakby przeczytać to na głos to nie brzmi zbyt logicznie, ale i tak jest bardzo dobrze napisane :)
    Szybko biorę się za następną część :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy12/14/2013

    Jest spoko, ale nie ma żadnych opisów i za szybko wszystko się dzieje. Czasem połapać się nie można. Z Percy'ego i Annabeth zrobiłaś słodką idealną parę, a oni nie tak łatwo okazują sobie uczucia, bo oboje są skryci i uparci. Gdybyś nie pisała o nich to byłoby w porządku, ale piszesz i, sorki że to powiem, ale ich charaktery zmieniłaś całkowicie. Może jestem trochę ostra, ale ja osobiście też piszę i wolę usłyszeć jakąś konstruktywną krytykę i wiedzieć co mam poprawić, na co zwracać uwagę. Także popracuj nad opisami, postaraj się upodobnić postaci bardziej do tych książkowych i nie wplataj w każdy dialog słów 'Kocham cię'. Osobiście trzymam kciuki i mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz tylko potraktujesz mój komentarz jako zwykłą radę na przyszłość ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy2/09/2014

    Wybacz za to co napisze , ale nigdy przynajmniej w wyobrazeniu Riordana Preseusz i Annabeth nie okazywali sobie uczuc wylewnie , spalilas opowiadanie na samym poczatku opsujac zachowanie glownych bohaterow , szkoda.Pomysl z kontynuacja przepowieni trafiony

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział biorę się za kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy4/24/2014

    świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy6/10/2014

    Super choć "akcja" toczy się dość szybko, ale super :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy8/24/2014

    Cudownie <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy9/10/2014

    OMG Super!

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetnie się zapowiada, masz parę literówek, ale prawie niezauważalnych :) Obserwuję :)
    Zapraszam do mnie:
    http://forever-in-love-with-books.blogspot.com/
    http://draco-i-luna-love-never-fails.blogspot.com/
    http://can-you-help-me-get-back.blogspot.com/
    http://severus-and-lily-love-is-not-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy6/09/2015

    Boże.. soory raczej o Zeusie, zeusie !! Kocham cię!
    Tylko tyle na razie powiem. ;)
    Twoja nowa czytelniczka (nie długo poznasz mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy1/03/2016

    Super zaczęłam czytać mega😍

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy8/27/2017

    Jest boskie:)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli kliknąłeś w to okienko, oznacza to, że chcesz skomentować rozdział. Dziękuję.
Przyjmuję nawet krytykę, którą staram się później poprawiać. Liczę na szczery komentarz.
Życzę miłego komentowania
Dżerrka